Jak przestać oceniać siebie krytycznie?
Wciąż wydaje Ci się, że Twoja sylwetka nie wygląda idealnie? Bez końca zrzucasz kilogramy i przybierasz nowe? Masz wrażenie, że jak spojrzysz na siebie krytycznym okiem to będziesz bardziej zmotywowana do trzymania zdrowej diety, utrzymywania
aktywności fizycznej i dbania o siebie? Witaj w klubie, nie jesteś sama w takim podejściu.
Dookoła wszyscy mówią Ci, że dobrze wyglądasz. Jesteś szczupła, ubrania do pole dance kupujesz w rozmiarze S, czasem nawet XS. Na brzuchu masz zarysowane mięśnie, być może Twoje plecy są ładnie wyrzeźbione, a pośladki fajnie uniesione. Ale kiedy się przebierasz albo ubierasz strój na trening zaczynasz patrzeć na siebie krytycznym okiem. Myślisz „mogłabym mieć szczuplejsze nogi” albo „gdybym miała
większe piersi byłabym bardziej kobieca”. A potem na domiar złego zbliża Ci się okres i jesz więcej niż normalnie, a na dodatek masz taką ochotę na coś słodkiego, że nie uśniesz dopóki nie zjesz czegoś niezdrowego. Na szczęście pójdziesz poćwiczyć i spalisz te zbędne kalorie. A po treningu wraca wszystko do normy. Znów czujesz się ok w swoim ciele, doceniasz, jak dobrze wyglądasz, jesteś naładowana endorfinami i pozytywnym nastawieniem. A potem… historia zatacza koło i znów coś Ci się w sobie nie podoba.
Jeżeli w powyższym opisie odnajdujesz siebie i Twoje podejście wygląda bardzo podobnie to wiedz, że absolutnie nie jesteś w tym sama. Wiem z autopsji jak trudno jest odpuszczać oraz jak ciężko jest zaakceptować, że coś może odbiegać od ideału. My kobiety potrafimy być niesamowicie krytyczne wobec siebie. Ciągle chciałybyśmy być szczuplejsze niż jesteśmy, mieć większy biust niż mamy, być młodsze niż pokazuje nasz numer pesel. Mamy kręcone włosy, a chciałybyśmy mieć proste. Jesteśmy szatynkami, a zawsze marzyłyśmy o byciu długonogą blondynką. Widzimy postępy u innych, a sobie zarzucamy, że ciągle coś nam nie wychodzi. Bardziej ujmujemy sobie niż komuś z otoczenia. I ta lista się nie kończy.
Jeśli na treningu niewiele Ci wychodzi, nie masz siły i czujesz jakbyś się cofała z postępami to być może czas na odpoczynek. Jesteśmy tylko ludźmi i każda z nas ma lepszy i gorszy czas. Przypomnij sobie jak kilka treningów temu byłaś w stanie bez większego problemu dawać z siebie 100%. W gorszych momentach wróć myślami do tego co udało Ci się osiągnąć. Jeśli ostatnio zeszłaś trochę na niewłaściwe tory bo poczułaś, że potrzebujesz trochę zwolnić tempo to powinnaś być sobie wdzięczna, że zauważyłaś takie potrzeby u siebie i na nie zareagowałaś. Czasem lepiej jest odpuścić i nabrać nowej energii do działania. W życiu też nie zawsze wszystko idzie z górki. Na rynku finansowym też bywają okresy bessy. Zdaję sobie sprawę, jak trudno jest mieć pozytywne podejście kiedy coś nie idzie po Twojej myśli, ale pamiętaj, że nie tylko Ty tak masz.
Zatrzymaj się i zastanów czy naprawdę warto być wobec siebie tak wymagającą. Na pewno jesteś w stanie dostrzec w sobie coś czego inni mogliby Tobie pozazdrościć. A może warto byłoby skupić się nie tak mocno na wyglądzie zewnętrznym, a na swoim charakterze, na tym jaką osobą jesteś. Na tym co ostatnio osiągnęłaś oraz czego nowego się nauczyłaś. Skup się na pozytywnych rzeczach i przestań oceniać siebie
tylko przez pryzmat tego co Ci nie wychodzi. Nie zarzucaj sobie, że ostatnio odpuściłaś trochę treningi i pofolgowałaś sobie z jedzeniem. Widocznie tego potrzebowałaś. To zdrowsze podejście niż zarzucanie sobie, że nie jesteś idealna, że zjadłaś ciastko z kremem albo drugą pizzę w tym tygodniu. To, że nie nosisz rozmiaru XS nie oznacza, że jesteś gruba. To, że nie wychodzi Ci v-ka na dwie strony nie oznacza, że jesteś słaba.
Życie stanie się o wiele łatwiejsze z takim podejściem. Doceń swoje atuty, słuchaj swoich potrzeb. Bądź dla siebie dobra, bądź dla siebie najlepszą przyjaciółką. Czy ktoś inny może zadbać o Ciebie lepiej niż Ty sama?